Forum https://igrzyskasmiercitrylogia.fora.pl Strona Główna

ctrl + v
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum https://igrzyskasmiercitrylogia.fora.pl Strona Główna -> Gry i zabawy
Autor Wiadomość
Seraphine
Buntownik z trzynastki
Buntownik z trzynastki


Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 2733
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Opola
Płeć: Katniss

PostWysłany: Pon 22:46, 11 Mar 2013    Temat postu:

https://www.youtube.com/watch?v=j6QogAYG2ck&feature=share

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flis
Dystryktczyk
Dystryktczyk


Dołączył: 15 Gru 2012
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Katniss

PostWysłany: Pon 23:02, 11 Mar 2013    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blairs
Biała Róża Snowa
Biała Róża Snowa


Dołączył: 16 Lis 2012
Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 17:14, 12 Mar 2013    Temat postu:

Teraz jak nam dali kasę na swoją kolonizację, powinniśmy się wycofać szybko, wyrzucić zachodnie banki i kasa nasza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraphine
Buntownik z trzynastki
Buntownik z trzynastki


Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 2733
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Opola
Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 17:16, 12 Mar 2013    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DarkLola
Sprzedawca kostek cukru
Sprzedawca kostek cukru


Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 1660
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: M.K.
Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 19:29, 12 Mar 2013    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=NiqU4htGv7o

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frightening
Sprzedawca kostek cukru
Sprzedawca kostek cukru


Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 1769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wonderland
Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 19:48, 12 Mar 2013    Temat postu:



Hahahahah. <33


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraphine
Buntownik z trzynastki
Buntownik z trzynastki


Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 2733
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Opola
Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 21:52, 12 Mar 2013    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
erraticmuse
Dystryktczyk
Dystryktczyk


Dołączył: 26 Lut 2013
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York State of Mind
Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 21:58, 12 Mar 2013    Temat postu:

Rozdział czwarty

Peeta

Powinienem być onieśmielony przez Kapitol. Przez jego rozświetlone wieze dotykające nieba, otaczającą go błękitną wodę i jaskrawe światła którym zdawały się emanować budynki. W ogóle mnie to jednak nie obchodziło. Katniss położyła dłoń na moim kolanie kompletnie mnie rozprasza­jąc. Jeżeli nie wezmę się w garść, zdechnę na arenie jak jakiś zadurzony szczeniak.
Poza tym ciągle próbuję się pozbierać po niespodziewanym wyznaniu Hadley. Przypominam so­bie naszą rozmowę z poprzedniego wieczora i to jak zachęcałem ją żeby przyjęła strategię Johanny Mason. Wtedy jeszcze nie wiedziałem że ma podobny pomysł i jestem trochę wkurzony że mi nie powiedziała. Z drugiej strony dlaczego miałaby to zrobić?
To że potrafi używać 'topora może jej pomóc na arenie, ale ja to co innego. Jestem silny i znam się na zapasach. To wszystko. Katniss powiedziała nam że istnieje wiele sposobów na poćwiczenie nie­zbędnych na arenie umiejętności. Szczerze na to liczę i desperacko pragnę odnaleźć w sobie jakiś ukryty talent. Ich brak połączony z moim ciągłym zaabsorbowaniem Katniss sprawił że przez chwi­lę straciłem nadzieję na przeżycie. Na szczęście to co powiedział Haymitch o tym że powinienem spróbować zaskarbić sobie sponsorów urokiem i osobowością sprawiło że poczułem się lepiej.
Wstaję z kanapy i podchodzę do dużego okna przy którym stoi Hadley. Rzeczywiście widoki są niesamowite i zupełnie inne od Dystryktu Dwunastego. Kątem oka widzę jak Haymitch się nam przygląda kiedy wyglądamy przez okno. Twarz Hadley wyraża zachwyt i trochę się boję że moja wygląda podobnie. Na szczęście Kapitol znika z pola widzenia kiedy pociąg wjeżdża do długiego tunelu prowadzącego na dworzec. Pociąg zwalnia i zatrzymuje się na peronie innym od tego w Dwunastce. Ten jest wypełniony mieszkańcami Kapitolu. Przynajmniej wydaje mi się że to miesz­kańcy miasta. To obrzydliwie jaskrawe istoty z twarzami pokrytymi makijażem i ubrane w najdziw­niejsze stroje jakie w życiu widziałem. W porównaniu z nimi od Effie Trinket wieje nudą.
Przypominając sobie wcześniejsze słowa Haymitcha unoszę dłoń i macham do tłumu który na­tychmiast ożywa. Machają do nas, krzyczą i wrzeszczą 'Dystrykt Dwunasty' najgłośniej jak mogą. Pociąg ma prawdopodobnie jakieś logo dzięki któremu wiedzą skąd przyjechaliśmy. Trochę wku­rza mnie to że są tak podekscytowani widokiem dwójki dzieci które za kilka dni mogą już nie żyć. Kątem oka spoglądam na Haymitcha, który kiwa głową na znak że kontakt z tłumem był dobrym posunięciem.

***

Zanim wysiądziemy z pociągu mam okazję porozmawiać chwilę z Hadley. Nadal jestem na nią trochę zły ze wcześniej mi nie powiedziała o swojej umiejętności w rzucaniu toporem. Staję w drzwiach jej przedziału z założonymi rękoma.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś że potrafisz rzucać toporem? Tamtej pierwszej nocy kiedy wspo­mniałem Johannę Mason? Przez ciebie czuję się jak idiota.- Wygląda na trochę zawstydzoną, zupeł­nie jak czternastolatka, która wpakowała się w niezłe tarapaty.
-Przepraszam Peeta. Czułam się dziwnie rozmawiając z tobą o tym. Nie chciałam nikomu o tym mówić ale Haymitch się na mnie uwziął i musiałam coś powiedzieć. My...Wiem, że gramy w tej sa­mej drużynie ale nie zapominaj o tym że kiedy przyjdzie co do czego...jesteśmy także swoimi przeciwnikami. - Kiwam głową. Jej słowa trochę mnie zaskakując biorąc pod uwagę jak bardzo drużyna Katniss starała się pokazać że ona i Baden byli po tej samej stronie.
-Mylisz się, Hadley. Nigdy nie pomyślałbym o tobue jako o przeciwniczce. Wejdziemy na arenę jako trybuci którzy mają zabić siebie nawzajem ale ja nie potrafiłbym cię skrzywdzić, i jeśli będę mógł ci pomóc zrobię to. Musimy wiedzieć co potrafimy żebyśmy w każdej chwli mogli sobie po­móc, rozumiesz?
-Tak ale co będzie jeżeli zostaniemy tylko we dwoje? Jeśli będziemy mieli tyle szczęścia...albo nie i zajdziemy tak daleko?
-Jeśli do tego dojdzie zastanowimy się co powinniśmy zrobić. Ale na razie nie będę zaprzątał so­bie tym głowy.
Wzdycha i nerwowo pociąga się za kucyk.
-Dobrze. Wiem, ze masz racje. Ja po prostu...Zawsze myślałam że na arenie będę sama przeciwko dwudziestu trojgu innym osobom. Jestem taka skołowana...Myślałam że dobrze robię.
-Nie ma dobrego i złego sposobu na poradzenie sobie z taką sytuacją. Musimy zrobić wszystko żeby przeżyć.
Hadley kiwa głową a ja cieszę się że o tym porozmawialiśmy.
-W porządku.- Mówi.- Wysiądźmy z tego pociągu i zobaczmy o co chodzi z tym całym Centrum Odnowy. Nie wydaje mi się żeby to było coś strasznego.

***

Nie wydaje mi się żeby to było coś strasznego...Co za niedomówienie. Nie wiem jak czuje się w tej chwili Hadley ale ja chyba zaraz umrę. Czuję jak ktoś smaruje mi klatkę piersiową jakąś kleistą substancją i przykłada do niej kawałek papieru który po chwili odrywa razem z kępką jasnych wło­sów. Zostałem skłuty, oszturchany, oskubany i kto wie co jeszcze ze mna zrobili. A teraz jeszcze to. Poznałem swoich ludzi. Moją 'Ekipę Przygotowawczą' w której składzie jest ten facet który maluje usta na fioletowo. Cała trójka zajęła się usuwaniem zbędnego, ich zdaniem, owłosienia z mojego ciała. Ulżyło mi jednak kiedy zostawili w spokoju moją głowę, krocze i brwi.
Czasami rzucają uwagi typu Jakie ty masz piękne oczy! Jezu...spójrzcie w jakim okropnym stanie są jego paznokcie. Czy ludzie w twoim dystrykcie wiedzą jak strzyc włosy? Ale zwykle tylko szep­czą między sobą. Wydają się mili ale nie potrafię prowadzić rozmowy z ludźmi którzy tak dokład­nie sprawdzają ile może znieść moje ciało.
Po kilku godzinach stwierdzają że jestem gotowy na spotkanie ze stylistą, ubierają mnie w miękki szlafrok i sadzają na kanapie. Zostaję sam z kolejną osobą. Katniss powiedziała mi że moja stylistka będzie miała na imię Portia. Ale osoba, która wchodzi do pokoju nie wygląda jak Portia. Ani jak ka­pitoliński stylista. Ma skórę koloru karmelu, krótko ostrzyżone ciemne włosy i jest ubrany w prostą czarną kamizelkę, koszulę i spodnie. Jego jedyną oznaką bycia cześcią kapitolińskiego szaleństwa jest cienka złota kreska na powiekach. Poza tym wygląda normalnie. Ludzko.
-Witaj Peeto. Jestem Cinna, będę twoim stylistą.- Mówi ściskając moją dłoń i siada obok mnie.
-Witam. Miło mi pana poznać. Tylko że ja...spodziewałem się kobiety.-
Cinna chichocze.
-Ach tak, myślałeś o Portii. Cóż...nadal razem pracujemy, tak jak rok temu. Ale ponieważ nadal ubieram Katniss przed wywiadami i na inne imprezy które odbędą się w czasie trwania igrzysk w ostatniej chwili postanowiliśmy się zamienić. Myślę że Portia zasługuje na możliwość zabawy z su­kienkami. Oczywiście postaram się żebyś wyglądał jak najlepiej. - Zapewnia mnie.
-Jestem pewien że będzie mi do twarzy w płonącej czerwonej sukni.- Ripostuję.
-Tak..to był świetny pomysł w zeszłym roku. Teraz wymyśliliśmy coś innego. Będzie bardziej subtelnie ale tak samo zjawiskowo.
Zastanawiam się jak cokolwiek może być subtelne ale i zjawiskowe jednocześnie.
-W porządku. Zgadzam się na wszystko jeśli to ma pomóc mi zdobyć sponsorów.
Cinna kiwa głową.
-Dobrze. Opowiedz mi o sobie. Razem z Hadley wywarliście niezłe wrażenie na mnie i Portii.
-Naprawdę?
-O tak...Hadley wydawała się taka dumna kiedy ją wywołano. Jestem pewien że dzieciaki z in­nych Dystryktów były zaskoczone.
-Wszyscy byliśmy.- Odpowiadam cierpko.-Ja nie byłem aż tak interesujący. - Wyglądałem jak idiota kiedy przegapiłem wyczytanie własnego imienia. To nie mogło zrobić jakiegokolwiek pozy­tywnego wrażenia.
-Ależ skąd. Zdecydowanie masz coś w sobie....coś co wyróznia cię w tłumie. Ale niepotrzebnie odbiegliśmy od tematu. Opowiedz mi o życiu w Dwunastce,
Zaczynam opowiadać mu o domu na początku nie rozumiejąc dlaczego to go interesuje ale potem już wiem. Chce uzyskać moje zaufanie i dowiedzieć się jakim będę tybutem. Ja przekonuję się że jest wrażliwy, mądry i zdecydowanie ma jakiś plan. Wiedząc jak ubierał powierzonych mu trybu­tów i słuchając tego co ma mi do powiedzenia niemal zaczyna się martwić że planuje przeciwstawić się Kapitolowi. Wydaje mi się to śmieszne więc nie myślę o tym zbyt długo. W końcu wstaje i pa­trzy na mnie z założonymi rękoma.
-No dobrze. Czas się przygotować. Ceremonia Otwarcia zaczyna się za godzinę. Sprawmy by Ka­pitol cię pokochał.

***

Przyglądam się swojemu kostiumowi, który wygląda bardzo podobnie do tego który w zeszłym roku włożył Baden. Kostium przypomina skrzyżowanie czarnego dziecięcego kaftanika z pance­rzem i jestem lekko skołowany. Może znowu zmienili zdanie i podpalą nas tak jak w zeszłym roku. Hadley, której strój jest podobny do mojego, oraz Portia dołączają do mnie Cinny w pomieszczeniu w którym czekamy wraz z innymi trybutami. To ogromna, głośna sala z wielkimi drewnianymi drzwiami na jednym końcu, przez które wyjedziemy pokazać się mieszkańcom Kapitolu.
Trybuci są oficialnie witani Ceremonią otwarcia podczas której cała dwudziestka czwórka ubrana w kostiumy nawiązujące do przemysłu swego dystryktu paraduje przed mieszkańcami Kapitolu, i całego Panem, przez całe centrum miasta aż do posiadłości Prezydenta Snow'a. Jedyne co pamię­tam to to jak powalająco wyglądała Katniss kiedy Cinna ją podpalił i jak bardzo przerażony był Ba­den który uczepił się jej dłoni niczym tratwy ratunkowej.
Nie wiedziałem Katniss ani Haymitcha odkąd wysiedliśmy z pociągu i Effie zabrała Hadley i mnie do Centrum Odnowy (Hadley i ja nazywamy je Piekielną Komnatą Tortur) więc jestem lekko zdziwiony kiedy po prostu się pojawiają. Haymitch wygląda na względnie trzeźwego a Katniss na lekko zagubioną.
-Jeteście gotowi na przedstawienie?- Haymitch pyta na tylko głośno żeby przekrzyczeć panujący wokół hałas.
Cinna kiwa głową i pomaga mi wspiąć się na rydwan. Potem dotyka mnie między łopatkami, po­dobnie jak Portia dotyka Hadley i nagle nasze czarne kostiumy przestają być całkiem czarne. Lekko błyszczy jak świeżo wygaszone ognisko w którym pozostały żarzące się węgle. Delikatnie błysz­cząca czerń i szarość imitują dym. Miękkie czerwień i oranż pojawiają się to tu to tam na moim ko­stiumie. Całość tworzy niesamowity efekt wizualny ale nadal pozostaje delikatne, dokładnie tak jak obiecał Cinna.
-Jesteś geniuszem. - Chwalę go a on uśmiecha się skromnie. Kątem oka spoglądam na Katniss i widzę jak się we mnie wpatruje. Moje serce zamiera na chwilę i szybko odwracam wzrok zanim ktokolwiek zorientuje się że w ogóle na nią patrzę.
Niedługo rozpoczniemy przejażdżkę przez Kapitol i już czuję że całe miasto zamarło w oczekiwa­niu na to co tym razem wymyślili Portia z Cinną. Nie przynosimy im zawodu. Tłum uwielbia nasze kostiumy i ich bliskie powiązanie z zeszłorocznymi kostiumami. Nie trzymamy się za ręce tak jak Katniss i Baden w zeszłym roku ale stoimy blisko siebie dając wszystkim do zrozumienia że bę­dziemy działać jako drużyna. Nie sądzę aby Dystrykt Dwunasty kiedykolwiek przedstawił swych trybutów jako wzajemnych przeciwników.
Docieramy do rezydencji Prezydenta i wreszcie mogę rzucić okiem na pozostałych trybutów. Wi­dzę wyraźnie że inni styliści starali się skopiować pomysły Cinny i wkomponować światełka w ko­stiumy trybutów, jedna z dziewczyn ma nawet na sobie błyszczącą złotą suknię. Wyglądają nieźle ale na pewno nie mają takiego wsparcia tłumu jak praca Cinny i Portii. Po raz kolejny Dystrykt Dwunasty okazał się lepszy i widzę zarówno niedowierzanie jak i obrzydzenie innych trybutów tym, że znowu się nam udało.
Na szczęście teraz wszystko toczy się szybko. Prezydent Snow daje krótką mowę powitalną i wracamy do poczekalni gdzie czeka na nas nasza ekipa. Cinna, Effie i Portia są podekscytowani tym jak świetnie nam poszło. Haymitch i Katniss są spokojniejsi ale wyglądają na zadowolonych. Cinna przesuwa dłonią między moimi łopatkami i kostium znowu robi się czarny.
-Świetna robota. - Stwierdza Haymitch a Cinna uśmiecha się, najwyraźniej przyzwyczajony do jego braku towarzyskiej ogłady, i zwraca się do Katniss.
- I jak, Dziewczyno Igrająca z Ogniem...Podobało ci się?- Katniss się krzywi, nie sądzę aby lubiła ten przydomek, ale potem lekko uśmiecha.
-Wyglądaliście niesamowicie. Inne dystrykty na pewno zmienią teraz o was zdanie.
-Nie wyglądali na zbyt szczęśliwych.- Zauważa Hadley.
-Snow też nie był zachwycony.- Dodaję. Haymitch najwyraźniej chce coś powiedzieć ale Effie przerywa mu kiedy tylko otwiera usta.
-Chodźmy trybuci. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczycie nasz apartament. Tam o wszystkim sobie porozmawiamy.- Odchodzi nie dając nam innego wyboru jak tylko pójść za nią.
Zostaliśmy zakwarterowani w Centrum Szkoleniowym, wysokim, strzelistym budynku w centrum Kapitolu, który ma nam przypomnieć że przez najbliższy czas uwaga całego Panem będzie skupio­na właśnie na nas. Z jakiegoś powodu Dystrykt Dwunasty zajmuje mieszkanie na najwyższym pię­trze budynku. Według mnie najbardziej logiczne byłoby umieszczenie nas na pierwszym piętrze a Jedynka powinna dostać penthouse. Nie narzekam jednak. Może kwaterując biedniejsze dystrykty na wyższych piętrach gdzie z każdego okna jak okiem sięgnąć widać Panem ktoś stara się nam wy­nagrodzić to jak trudne jest nasze codzienne życie. Chociaż to by oznaczało, że im na nas zależy. A wcale tak nie jest.
Mieszkanie jest urządzone jeszcze bardziej bogato niż pociąg co wydawało mi się nie możliwe. Effie pokazuje nam nasze sypialnie. Pokój Hadley jest na lewo od mojego, pokój Katniss po drugiej stronie korytarza. Nie mam pojęcia gdzie sypia Effie ale na pewno mieszka gdzieś w mieście. Zo­staję sam i wyglądam przez okno kiedy po pięciu minutach do pokoju wpada Haymitch. Zamyka drzwi, rzuca się na fotel w kącie pokoju i pociąga łyk ze swojej nieodłącznej piersiówki.
-A więc chłopcze...Świetnie się spisałeś. Teraz i wcześniej na dworcu.- Upija kolejny łyk a ja wzruszam ramionami.
-Kazałeś mi być uroczym. Więc starałem się jak mogłem.
-Ha!-Warczy.- Jedno spojrzenie w twoje oczy wystarczy żebyś ich zauroczył. Będą ci jedli z ręki.
-Chcę tylko żeby chcieli mnie sponsorować. Nic więcej.- Haymitch jednocześnie chrząka i wybu­cha śmiechem prawie wypluwając na dywan cały alkohol który wlaśnie wypił. Effie chybaby go za­biła. - Ponieważ Hadley ma zadatki na drugą Johannę Mason muszę mieć jakiegoś asa w rękawie.- Haymitch macha ręką.
-Nie martwiłbym się o to. Ona może i myśli ze jest drwalem, ale nie dowiemy się jak bardzo jest dobra dopóki nie dowiemy się ile punktów przyznają jej organizatorzy pod koniec szkolenia. Po­wiedziałem jej żeby zachowała to w tajemnicy, tak jak Katniss w zeszłym roku, i zrobiła wszystkim niespodziankę na arenie.
-Sam jej tak poradziłem.- Odpowiadam cierpko. - Nie sądzisz jednak że inne dystrykty też uzyją tej strategii? W końcu minęło już trochę czasu między Johanną a Katniss.
-Kogo to obchodzi? Nie dowiedzą się której broni potrafi użyć. Poza tym większość mentorów rzadko kiedy interesuje się czymś co nie dotyczy ich własnego dystryktu. Nikt nie zastanawia się co roku czy każdy chłopak z Czwórki wyciągnie trójząb, prawda?- Potrząsam głową kiedy Haymitch wspomina Finnicka Odair, niezwykle przystojnego tryumfatora sprzed dekady który uczynił z trój­zębu maszynę do zabijania.- Wiesz jaka jest różnica między Katniss i Hadley? Katniss miała intere­sującą historię. To że zgłosiła się na ochotnika by ocalić młodszą siostrę było bezcenne. Kat­niss nie potrafiłaby nikogo oczarować ale całe Panem widziało jak stanęła w obronie Blondyneczki. Poza tym pomogła jej postawa pod tytułem 'wszystko mi zwisa'. Nie obchodził jej Kapitol i to co o niej myślą i to było widać w jej oczach. Chociaż jest szansa na to że się odgryzą.- Przerywa i zamy­śla się na moment potem wstaje podchodzi do mnie i pochyla się nade mną. Cuchnie alkoholem a ja marszczę nos.
-Chodź ze mną. - Mówi.
Prowadzi mnie na dach Ośrodka i tym razem rzeczywiście jestem pod wrażeniem. Oczywiście mamy stąd widok na cały Kapitol ale na mnie największe wrażenie robi ogród. Jest tam mnóstwo kwitnących krzewów których nawet nie znam z nazwy ale które bardzo chciałbym narysować. Nie po to jednak tutaj przyszedłem. Spoglądam na Haymitcha który przygląda się czemuś ponad gzym­sem.
-Od jak dawna się w niej kochasz?-Pyta nagle a mnie serce podskakuje do gardła.
-Słucham? Nie rozumiem o czym pan mówi.-Wyjąkuję. Nieźle Peeta. Po prostu cudownie. Hay­mitch chrząka.
-Nie nabierzesz mnie chłopcze. Nie urodziłem się wczoraj i wiem jak zachowuje się ktoś komu podoba się ktoś inny. Wodzisz za nią oczami jak zadurzony szczeniak za każdym razem kiedy wy­daje ci się że nikt nie patrzy.
Kurczę. W domu gdzie nikt nie zwracał na mnie uwagi było mi łatwiej, ale tutaj najwyraźniej za­wsze ktoś na mnie patrzył. Poza tym w domu rzadko kiedy przebywałem w odległości mniejszej niż dziesięć metrów od Katniss. Pozwalam żeby opadły mi ramiona.
-Cóż...wydaje mi się że od piątego roku życia.- Haymitch unosi brew. - Proszę tak na mnie nie pa­trzeć. Kiedy miałem pięć lat to nie było nic takiego. Ale właśnie wtedy się zaczęło.
Opowiadam mu całą historię. O tym jak wskazał mi ją ojciec. O tym że kiedy śpiewała Pieśń z Doliny nawet ptaki umilkły zasłuchane. O chlebie. O tym jak czasami obserwowałem ją na zaple­czu piekarni kiedy przynosiła ojcu dziczyznę z lasu. To jak obsesyjnie oglądałem zeszłoroczne igrzyska i w ogóle nie spałem żeby nie przegapić momentu w którym coś się jej stało. O tym jak wróciła z igrzysk niby nie zmieniona ale zupełnie inna. Kiedy zaczynam mówić jaka jest piękna Haymitch unosi rękę.
-Okej, tego naprawdę nie chcę wiedzieć. Wiesz może co ona do ciebie czuje?
-Co ona czuje do mnie?-Jestem zaskoczony jego pytaniem.-Sam nie wiem, do momentu Dożynek wydawało mi się że nawet nie zdaje sobie sprawy z mojego istnienia. To znaczy chodziliśmy do jednej szkoły i tak dalej ale nie sądzę aby wcześniej wiedziała nawet jak mam na imię. Nie jestem pewien czy wie że to właśnie ja rzuciłem jej wtedy ten chleb. Jestem pewien że ona nic do mnie nie czuje.- Haymitch uśmiecha się krzywo jakby wiedział coś o czym ja nie wiem. Potem wyraz jego twarzy się zmienia. Gdyby był trzeźwy powiedziałbym że coś rozważa ale w jego obecnym stanie wygląda to tak jakby patrzył na mnie z ukosa.
-Myślę że powinieneś wyznać co do niej czujesz. Na scenie podczas wywiadu z Ceasarem.-Gapię się na niego otępiały. To ostatnia rzecz jakiej się po nim spodziewałem.
-Zwariował pan?
Haymitch wybucha śmiechem.
-Nie. Wiesz co uwielbiają Kapitolińczycy poza widokiem zabijających się nawzajem dzieciaków?-Pyta. Wzruszam ramionami. - Historie miłosne, Uwielbiają stare dobre romanse. Po­myśl o tym, z twoim wyglądem i urokiem osobistym odrobina nieodwzajemnionej miłości sprawi że sponsorzy będą ustawiać się do ciebie w kolejce. Kto wie, może nawet uda ci się trochę ocieplić jej własny wizerunek. 'Mentorka i Trybut'. Jakież to romantyczne.
Nadal myślę o jego sugestii żebym powiedział Katniss co do niej czuję.
-W domu nawet nie miałem odwagi do niej podejść i z nią porozmawiać. Mam jej powiedzieć te­raz? W programie telewizyjnym który będzie oglądał cały kraj?
-Posłuchaj...wszystko sprowadza się do tego czy chcesz przeżyć czy nie. Jeśli chcesz żyć, spróbuj. Kto wie może zgarniesz kilku dodatkowych sponsorów. Jeśli nie chcesz żyć to co ci szkodzi? Jak zginiesz nie będziesz już miał się czego wstydzić.
Jego nonszalancja trochę mnie denerwuje ale koniec końców miał rację. Igrzyska to gra na śmierć i życie. Nadszedł czas żebym przestał się bać i wreszcie coś zrobił.
-W porządku. Ma pan rację. Zrobię to. Ale jeśli to nie wypali...to będzie pana wina.
-To zawsze jest moja wina, bez względu na rezultaty.

--------
skopiowany z libre office rozdział ficka który tłumaczę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraphine
Buntownik z trzynastki
Buntownik z trzynastki


Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 2733
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Opola
Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 22:04, 12 Mar 2013    Temat postu:

Maggie McKinley napisał:

Ciesz się, że nie przeklęty rocznik '96! :P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DarkLola
Sprzedawca kostek cukru
Sprzedawca kostek cukru


Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 1660
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: M.K.
Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 22:08, 12 Mar 2013    Temat postu:

shoe cake

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kerava
Przywódca Rebeliantów
Przywódca Rebeliantów


Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 22:38, 12 Mar 2013    Temat postu:

Jesteś całym moim życiem, Viv.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraphine
Buntownik z trzynastki
Buntownik z trzynastki


Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 2733
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Opola
Płeć: Katniss

PostWysłany: Wto 22:55, 12 Mar 2013    Temat postu:

<a href="http://www.igrzyskasmiercitrylogia.fora.pl" rel="nofollow"><img src="http://i.imgur.com/bsXDA.png" border="0"/>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frightening
Sprzedawca kostek cukru
Sprzedawca kostek cukru


Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 1769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wonderland
Płeć: Katniss

PostWysłany: Czw 21:57, 14 Mar 2013    Temat postu:

transgenic soya and corn - transgeniczna soja i kukurydza
    Dead. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kerava
Przywódca Rebeliantów
Przywódca Rebeliantów


Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Katniss

PostWysłany: Czw 22:24, 14 Mar 2013    Temat postu:

Myśl, cholera, myśl! <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraphine
Buntownik z trzynastki
Buntownik z trzynastki


Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 2733
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Opola
Płeć: Katniss

PostWysłany: Czw 22:35, 14 Mar 2013    Temat postu:

Miuosh - Zły

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum https://igrzyskasmiercitrylogia.fora.pl Strona Główna -> Gry i zabawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 14 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin