Miłość

Buszek

Haha, dożywotnie hejty dla ziomków co mają dziewczyny w wieku 16,17,18itd lat, a sami mają z 26-30 :D

Mi strasznie odpowiada bycie singlem, nikt mi nie dzwoni, nie truje, a ja sobie mogę pograć/wyjść/whatever.
Poza tym nie potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której żona/dziewczyna/kochanka robi wszystko przy mnie, ja tak nie potrafię, ja muszę wszystko sam wokół siebie ogarniać, bo nie lubię jak ktoś coś przy mnie robi, denerwuje mnie to strasznie!
Więc taki model, że ja wracam z pracy, żona/dziewczyna/kochanka gotuje obiad, musi być podany, podaj mi piwo kobieto, a ja z pilocikiem na badejach meczyk oglądam, to to nie jest dla mnie życie :D

Peeta&Katniss

Jeanelle

Roks

(ja się nie odzywam, bo jakieś pół roku temu spotykalam się z kolesiem 10 lat starszym ode mnie, ale mniejsza)

A tak serio to:

Ulaczek

MIŁOŚCI NIE MA, JEST MATEMATYKA! <3333
hahahahahahahahahaha :hamster_beautiful:

Buszek

Mnie zawsze wkurzało to, kiedy dziewczyna mi truła w stylu : kochasz mnie?
No jak ja tego nienawidzę, tragedia!

Pamiętam jak kiedyś był bardzo ważny mecz drużyny, której kibicuję (Celtic <3), a przyjaciółka mojej ówczesnej dziewczyny miała urodziny...
- CO, WOLISZ MECZ OD WYJŚCIA ZE MNĄ DO MOJEJ KOLEŻANKI!?!??@!?w!?@?#w!@
Problem w tym (a raczej błogosławieństwo :D), że jednak obejrzałem mecz, bo drużynę kocham (wiem dziewczyny, nie zrozumiecie tego, ale jak się kibicuje od ponad 8lat, to jednak jest coś więcej :D). Do dzisiaj mam zagadkę czemu mnie po tym zostawiła! :D

Ulaczek

Tak to jest jak się zadajesz z niedojrzałymi emocjonalnie gimnazjalistkami, znajdź sobie normalną dziewczynę na poziomie to nie będziesz miał takich problemów potem, bo takie zachowanie jest po prostu niedorzeczne (w sensie tej laski, obrażanie jak w przedszkolu).

Buszek

Plus był taki, że mecz był wygrany xD. Wiadomka, że niedorzeczne i idiotyczne zachowanie, nie wiedziałem, że jest aż tak głupia :D.
Ogólnie dziewczyny mają mało dystansu, nie mówię, że Wy, "tak to już jest" [c] starsza pani z bazaru.

Oj dużo tych historii było ^^

Ulaczek

Wszystko zależy od charakteru, a nie płci, znam też chłopaków bez dystansu, nie generalizuj. ;)

Roks

Buszek - bo kobiet się nie rozumie - kobiety sie przytula :)

Buszek

Nie generalizuję, przecież nie powiedziałem, że tylko kobiety nie mają dystansu. Faceci to też czasami miękkie faje w tej kwestii :)

Ulaczek

Zgadzam się z Roks! Przytulanie zawsze pomaga! ;) <3

Zoffijka

Cóż... Nie mam chłopaka i nie zamierzam go szukać, przynajmniej na razie. Nie jest to spowodowane tym, że czuję wstręt do mężczyzn, uważam ich za gorszych od nas, kobiet i tak dalej, ponieważ jest to bzdura. Jedynym powodem, dla którego podjęłam taką decyzję i trzymam się jej, jest nasza niedojrzałość emocjonalna w wieku 14 lat. Większość moich koleżanek (jeśli nie wszystkie), znajdowała sobie "drugą połówkę" już w młodszych klasach podstawówki, po czym rozstawała się z nią po kilku dniach. Już wtedy było to dla mnie irytujące... Najgorzej jednak sytuacja owa przedstawiała się w piątej i szóstej klasie. Wszyscy uważali, że są już na tyle odpowiedzialni, by zbudować poważny, potrafiący przetrwać wiele lat związek, będąc osobą, która zaledwie od roku może mieć prawo do nazywania się nastolatkiem. Tymczasem była to jakaś tragedia. Moje koleżanki przez kilka tygodni wylewały hektolitry łez dla cudownych, wspaniałych, idealnych znajomych, którzy nie wiedzieli o ich istnieniu lub zwyczajnie je olewali, po czym oficjalnie stawały się ich dziewczynami, opowiadając wszystkim dookoła o swoim szczęściu, by kilkanaście dni później z rozpaczą wykrzyczeć "tym jedynym" w twarz, że love story jest już nieodwołalnie zamknięte. Było to dla mnie wyjątkowo męczące, nie potrafiłam zrozumieć logiki żadnej z moich zakochanych znajomych.
Teraz, gdy ukończyłam pierwszą klasę gimnazjum, sytuacja przedstawia się już nieco lepiej, choć nadal w historii moich znajomych mogę odnotować co najmniej kilka burzliwych rozstań i powrotów. Nie zamierzam w tym uczestniczyć. Uważam, że takie "chodzenie ze sobą" nie ma sensu, ponieważ dobry związek powinien opierać się na wzajemnej miłości, wspartej z kolei na przyjaźni. Jaki jest sens szukania sobie partnera na siłę, tylko po to, aby go mieć? Coś takiego jest dla mnie jedynie zabawą ludzkimi uczuciami, która - prędzej czy później - odbije się na nas. Tymczasem czternastolatki nie traktują spotykania się ze sobą poważnie, nie wiążą go nawet z prawdziwą miłością. Jest to dla nich jedynie forma rozrywki... Więc czemu w ogóle to służy? Może i jestem zbyt mało wrażliwa, by wiedzieć, czym tak naprawdę jest miłość, jestem jednak przekonana, iż nie powinno się jej wykorzystywać do "zaszpanowania" innym. Nie zamierzam mieć chłopaka do końca gimnazjum, a może nawet i liceum. Chcę zbudować związek wyłącznie po to, by jak najlepiej wyrazić moje uczucie do jednej, konkretnej osoby, natomiast w tym wieku jesteśmy zbyt niedojrzali, by się do tego zastosować; osoby zaczynające ze sobą "chodzić", mając 10-15 lat, nie są naprawdę zakochane w swoich "partnerach", a przynajmniej nie z wzajemnością. Uważanie kogoś za drugą połówkę, kiedy nic się do niego nie czuje, jest - według mnie - nie do pomyślenia. O.o
Oczywiście, nie oznacza to, że w ogóle nie zwracam uwagi na płeć przeciwną. ;) Często zdarza mi się, że czuję coś nieokreślonego, kiedy patrzę na jakiegoś chłopaka (nawet, gdy nie znam go osobiście). Wiem jednak, że jest to tylko głupie zauroczenie, dlatego nie traktuję go poważnie i nie czynię nic w jego kierunku. Nie próbuję jednak z nim walczyć - po co? :D

Ulaczek

Bardzo dojrzałe podejście jak na 14 lat, gratuluję. ;)

Buszek

Łoooooooo, dobre podejście, gratki! Nawet w liceum są związki tylko po to, aby ten związek w jakikolwiek sposób "istniał".

U mnie w podstawówce było to samo - dziewczyny się podrywało na słodycze :D, a niektórzy potrafili być ze sobą KILKANAŚCIE razy. W gimnazjum to też ejst śmieszne, sam kiedyś planowałem wspólną przyszłość z jedną dziewczyną, po czym zostawiła mnie dla starszego, do dzisiaj mnie to śmieszy :D (dobrze, że mnie zostawiła, bo tylko przytyła :D).