Pretty Little Liars [sezon 3]

Jeanelle · Wysłany: Pon 19:34, 18 Mar 2013 Temat postu:

Ej ale ja się zgodzę. Hanna była moją ulubioną kłamczuchą, ale tak mnie zaczęła irytować w tym sezonie, że mam jej ochotę urwać łeb. Arii tym bardziej. Spence tutaj tylko w miarę normalna jeszcze.
Rzygam Ezrią, nigdy ich nie lubiłam i zastanawiam się, jak to się do cholery dzieję, że to jedyny związek, który trzyma się przez wszystkie te sezony i dalej nic się nie wydarzyło. ;f Tylko jakieś lekkie górki.

PLL zniszone to fakt... Ale dla tego finału trzeba oglądać... Chcę w końcu się dowiedzieć, kto do cholery jest A. Potem można olać, tak jak przy tvd. :3

kerava · Wysłany: Wto 11:34, 19 Mar 2013 Temat postu:

Jean, masz rację, chociaż... Moja miłość do Hanny trwała kilka sekund, kiedy broniła przez Moną Lucasa i powiedziała przyjaciółce, że może czarodziej z Oz powinien jej znaleźć serce. Ale to jeden, jedyny moment, a od kilku ostatnich odcinków ta żółć we mnie wzbierała i wzbierała, przez co masz tę jedną, wielką nieskładną wypowiedź xD
Aria, niestety, przechodzi moje wszelkie pojęcie, za to moje serce mknie sprintem do Spencer i Alison, które uwielbiam.
Ezria to dla mnie porażka. Niech oni skończą, bo już naprawdę będę nimi rzygać.

Już jutro finał! :3

kerava · Wysłany: Śro 13:54, 20 Mar 2013 Temat postu:

No nieeeeee... Ten odcinek był taki naciągnięty.... xD

fabulousM. · Wysłany: Czw 0:08, 21 Mar 2013 Temat postu:

ktos juz ogladal final? :D

kerava · Wysłany: Czw 0:33, 21 Mar 2013 Temat postu:

fabulousM. · Wysłany: Czw 0:39, 21 Mar 2013 Temat postu:

:)
jak dla mnie bez sensu zrobili z red coat...

Ashe · Wysłany: Czw 4:04, 21 Mar 2013 Temat postu:

Ujmę to tak:

kerava · Wysłany: Czw 16:53, 21 Mar 2013 Temat postu:

Ashe, kocham Cię ^^

No cóż, po raz kolejny, widząc Hannę Marin (teraz w czerwieni), pragnęłam rozwalić monitor, ah, ta wrodzona chęć destrukcji! A tak na serio, dali jej OHYDNY płaszcz. Red Coat, prawdziwa Red Coat, nosi kompletnie inny. Inny fason, inny materiał, helloł? To po pierwsze. Po drugie... Jezu Przenajświętszy, co Lucy Hale miała na sobie w czasie kręcenia sceny na ławce?! Bo ubraniem to bym tego nie nazwała. Ja rozumiem, że w książce Aria Montgomery to dusza artystyczna i do eksperymentów skłonna, no ale przepraszam, w książce UMIAŁA SIĘ UBRAĆ.(Niech jej ktoś bana da, błagam!) No ale cóż, spełniło się moje marzenie i może już nie będę musiała widzieć Fitza, który mnie denerwuje. Po trzecie - Hanna jako au pair - błeee. Nie dlatego, że Fitz junior jest fe, po prostu Hanna jest fe. I jej buty od Miu Miu też. Emily, co się z Tobą stało? Wnerwiałaś mnie bardziej niż Haria, a teraz? Nawet Cię lubię, nawet.
A teraz zahaczymy o mój ideał. Spencer. Więcej Spencer. I TOBY. (hah, mówiłam, że żyje.). No dobra, spotykamy się, mamy rozmowę, mamy buzi, mamy (prawdopodobnie) seks. No i mamy suczą minę Mony, kiedy obserwuje, jak nasza dwójka się całuje. Mrrrr. Podobało mi się, może dlatego, że uwielbiam tę parę. I uwielbiam Spencer na etaciku w A-Teamie! <3

No ale okej. Pożar domku strasznie nawiązuje nam do Pretty Little Liars VIII - Wanted. I na tym się w sumie kończy (no ale ok, tam też się wydostają). I teraz... Wtf? Po pierwsze, jak zwykle zagubiona panna Montgomery zbiega ze schodów... i niestety, nie łamie sobie nogi. Eh, życie. Mona nie wie, kim jest Red Coat, bo owa tajemnica w płaszczyku nosi maskę. Super, Mona, ale gadałaś z nią przez telefon, nie? Głos chyba poznasz? No właśnie. Paring Shana-Jenna mnie drażni, zwłaszcza w parze z Wildenem. Co to ma być, seks po godzinie policyjnej w wesołym trójkąciku? No ale okej, wiemy, co się z nim działo. Have no fear, Wilden is here! <nuci sobie>

Końcóweczka. Mamy autko, mamy nagranie, mamy bagażnik. Typowa już sprawa, oczywiście kończy się na tym zbiorowym "OH!"... I bomba, czekamy do 11 czerwca na ten moment, kiedy w końcu dowiemy się, co w tym bagażniku było. No i tajemnicza ręka. No jasne. Zakopali mnie w ziemi, udało mi się wygrzebać jedną rękę na powierzchnię. Ale żeby ktoś mnie wyciągnął JEDNĄ ręką? Niemożliwe, nawet przy moich 47 kg wagi.

Podsumowując - ponaciągane nieco, i chyba widać, że scenarzystom pomysłów brakuje. Dodatkowo składam zażalenie na piśmie do A-Teamu, bo Hanna nadal ma telefon (!), nadal ma manię gwiazdorzenia (!!) i nadal jej nie stuknęli autem Wildena.
I gdzie jest Jason, do diabła? xD

Jason? Zakopuje trupa w Kapitolu, jak skończy, to wróci, nie bójcie się!
~ F.
Fakt, zapomniałam!
~ A.

Ashe · Wysłany: Czw 19:15, 21 Mar 2013 Temat postu:

fabulousM. · Wysłany: Czw 19:33, 21 Mar 2013 Temat postu:

dlaczego wszyscy podejrzewaja, ze Jason jest w bagazniku? :D no dlaczego? :D
poza tym, kerava - na prawde sie spodziewasz, ze 11 czerwca dowiemy sie co bylo w tym bagazniku? ja obstawiam ze beda nas trzymac z tym do kolejnego pol finalu albo nawet finalu.
co do Toby'ego to zawsze od poczatku mowilam, ze na bank wstapil do a-teamu po to zeby chronic dziewczyny :D alez ja jestem przewidywalna :D normlanie chyba moge byc z siebie dumna. SPOBY FOREVER ♥
btw jak mozesz nie lubic Hanny? ja ja uwielbiam. za to strasznie drazni mnie Emily, ciagle ta sama mina jakby chciala a nie mogla. MASAKRA! nie moge na nia patrzec.
aha i co do reki wychodzacej z ziemi - tez uwazam, ze to jest bezndziejnie glupie. myslicie, ze zrobia tak jak w ksiazce i okaze sie, ze Alison miala blizniaczke?

kerava · Wysłany: Czw 22:25, 21 Mar 2013 Temat postu:

Sophie · Wysłany: Sob 21:13, 23 Mar 2013 Temat postu:

Pochwaliłam post kerava! Dobry hejcik, zawsze poprawia mi humor.

Cały odcinek siedziałam mniej więcej tak:
[link widoczny dla zalogowanych]

CO.ZA.NUDA.

Przepraszam, ale już nie mam w ogóle litości dla tego serialu. Nawet wątek Spencer i Toby mnie nie ekscajtował w tym odcinku. Taka zraniona, a do razu wskoczyła mu do łóżka. Ziewałam, co nie miara i nadal próbuję dojść, co oni odwalają z tą Jenną. Pół sezonu jej nie było i nagle na pierwszym planie. Taaaak, bez sensu. Ten serial powinien się skończyć, a ja mam ochotę płakać nad tym, jak z zajebistego serialu zrobili takie gówno w tylko 1,5 sezonu. Potem jest coraz gorzej.

Co do Hanny nic dodać, nic ująć. Jest to durna lalunia, dla której najważniejszy jest lans i malowanie się tak mocno, że za przeproszeniem wygląda, jak 40 letnia prostytutka, a nie 17 latka. Pozdo od Sophie dla makijażystów.

Po drugie z tym domkiem i zakończeniem to było taaak szalenie przewidywalne, że mogłam się założyć i zbiłabym kokosy. Faktycznie podobne do 8 tomu, ale o ile 8 tom serii był ZAJEBISTY, to ten odcinek już nie.

Ja zastanowię się, czy będę dalej oglądać. Rozwiązanie bagażnika? Myślę, że będzie szybciej, ponieważ jednak będą gadać o tym, co widziały nie? A to z ręką, to po prostu face palm. Miało być dramatycznie, przerażająco, a oni kuźwa zniszczyli nawet A. NAWET A. Why?

Tak więc...

kerava · Wysłany: Sob 22:16, 23 Mar 2013 Temat postu:

Sophie, miłości mego życia!
proponuję wspólne hejtowanie Hanny, bo widzę, że jesteśmy do tego stworzone.

Wolałam Jennę, kiedy była ślepa. Jakoś wtedy miała jakiś potencjał, i była z niej lepsza bijacz. Taka wredna paniusia. A odkąd patrzy na Kłamczuszki tymi swoimi zielonymi oczyma, to co? Jajco, tak naprawdę. Super, pozuje na taaaką tajemniczą, pojawia się i znika, i znika, aż zniknie na zawsze. *Ukryta prośba do Red Coat o przejechanie Jenny*.
No ale wróćmy do klapek na oczach, skoro Aria jest teraz taka biedna, bo rozstała się z wiecznie-biednym-wrażliwym-neurotycznym-nieświeżo-upieczonym-tatusiem-Fitzem. Proponuję obstawiać zakłady, kiedy się znów zejdą.

Chyba tak naprawdę oglądam ten serial wyłącznie dla Troian, bo jest naprawdę cudowną i charyzmatyczną aktorką. I jak dla mnie, powinna skopać dupę koleżaneczkom i przejść na CZERWONĄ STRONĘ MOCY.

A Alison jako Red Coat... Mwahahahahahaha. Sashę też kocham, no ale bez przesady.

Sophie · Wysłany: Pon 21:02, 25 Mar 2013 Temat postu:

Ashe · Wysłany: Pon 21:35, 25 Mar 2013 Temat postu: